Dzisiaj wybraliśmy się na plac zabaw. Niemal codziennie się na jakiś wybieramy, ale tym razem plac ów był na terenie North Haven. Tam nas jeszcze nie było. Plac nosi nazwę Kardi Yarta, nazwa oznacza tyle co "kraina emu". Jest to ogromny teren, z tym wszystkim, co fajny plac zabaw powinien zawierać, plus BBQ i duży pusty teren. W sam raz dla kogoś, kto chciałby zorganizować tam jakąś familijną imprezę masową.
Otoczenie jest przemysłowe, więc widoki kiepskie. Z jednej strony stocznia, z drugiej elektrownia, z trzeciej znana nam już stacja załadunkowa. Chyba najciekawsze tam były ptaki. Po pierwsze, stada ibisów, po drugie klucze pelikanów, plus zwykłe znane ptaki i... Stoję tak i pilnuję dzieci i słyszę hałas oznaczający papugi, ale papug nie widzę. Po chwili zobaczyłam chmurę ptaków, leciała na nas chmara ptaków, jak u Hitchcocka, tylko ptaki nie były czarne a białe. Widok był niesamowity, na tyle niesamowity, że trzymałam aparat w rękach i nie zrobiłam żadnego zdjęcia.
Plac zabaw leży u zbiegu ulic Victoria Road i Pelican Point Road, szczególnie ta druga nazwa, w zaistniałych okolicznościach, wydaje się nieprzypadkowa ;)
Będąc w temacie ptaków, to Marcina ostatnio atakuje kaczka, w drodze powrotnej z pracy. Kaczka broni swoich małych puchatych dzieci. Schemat jest taki, że najpierw kaczka "krzyczy" na Marcina a potem go atakuje, próbuje mu wylądować na głowie i okłada skrzydłami. Byłoby to zrozumiałe gdyby atakowała wszystkich, ale atakuje tylko Marcina. Na mamie kaczce nie robią wrażenia rowerzyści ani biegający tam ludzie :D Atakowała go już dwa razy z rzędu. I mój mąż myśli o zmianie trasy na bezpieczniejszą, choć ta którą codziennie przemierza jest bardzo urokliwa. Oprócz tego przy tej trasie została postawiona nowa tabliczka odnoście pelikanów, informująca, że pelikan może uszkodzić człowieka. A co tam pelikany, teraz to trzeba uważać na graliny, czyli takie sroki (magpie-lark). Są to pięknie śpiewające ptaki, które zaciekle bronią swojego terytorium, szczególnie jeśli w gnieździe są jaja. Ptak niezwykle pospolity, więc jest spore prawdopodobieństwo, że się zostanie zaatakowanym. Atakuje bez ostrzeżenia, najczęściej tył głowy. Podobno tam gdzie jest ich duże zagęszczenie, w okresie lęgowym, ludzie zaczynają chodzić z parasolami :)