Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pająki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pająki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 lutego 2018

Kasia-redback 3:0

Gdzieś przeczytałam, że jeśli chce się unikać pająków, to trzeba pozbywać się pajęczyn, no w sumie logiczne. Można przy tym wspomagać się różnego typu sprayami działającymi owadobójczo. Z tego wniosek, że nie wszyscy Australijczycy kochają pająki.
No więc zabrałam się za omiatanie chałupy, i nic strasznego nie zobaczyłam. Coś mnie jednak tknęło, żeby wyczyścić szpary w takiej falowanej ścianie. Zazwyczaj były tam nagromadzone śmieci, ale w trzech przypadkach były pająki. Nieco niemrawe, pochowane przed zimą. 
Cóż, jednym z nich był na 100% redback, czyli charakterystycznie wyglądający pająk z czerwonym znaczkiem na plecach, na którego trzeba uważać. A nawet bardzo uważać, bo jest jadowity. To kuzyn czarnej wdowy i ma na tyle skuteczny jad, że może zabić nawet dorosłego. Ale szczęśliwie odkąd wynaleziono odtrutkę, to się nie notuje przypadków śmiertelnych. Była to samica z takimi kokonami, w których złożyła jaja (przeciętnie składa ich ok. 250). Nie zrobiłam zdjęć bo byłam zajęta kilerowaniem. Drugi to tak na 80% redback, podobna sieć, podobne zapasy, tylko pająk wypadł mi stamtąd do góry nogami, więc pewna nie jestem, ale kolor i wielkość takie same. 
Trzeci to też prawdopodobnie redback. Konkluzja ze sprzątania jest taka, że chyba apteczkę na ukąszenia kupię szybciej. Może i spray na pająki znajdzie się na liście zakupów.



Zdjęcie nie moje źródło https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f1/Redback_spider_(5648356782).jpg
Nie zrobiłam swojego zdjęcia ubijałam jak leci.

środa, 21 lutego 2018

Nijus, że hej

Śpieszę Wam donieść, że dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłam pająka. Pająka to mało powiedziane. Spotkałam wielkiego, włochatego australijskiego pająka. I żyję :) A było to tak. Przed naszym domkiem stoją kontenery na śmieci (kiedyś tam o śmieciach już pisałam), więc w zasadzie w domu nie mamy kosza, tylko wszystko od razu wynosimy do tych kontenerów. Przyznam, że z pewną ostrożnością podchodziłam do kosza ze śmieciami organicznymi, bo tam się może czaić różnorakie robactwo, ale do tych innych raczej bez stresu. Poza tym jest zima, więc wszystko gdzieś się pochowało. Pozbierałam papierzyska po gryzmołach moich dzieci, jakieś tam opakowania z plastiku, i z pełnym rozmachem otwieram kontener na śmieci recyklingowane, a tam na klapie zapierdziela pająk. Zamknęłam klapę z prędkością światła, albo i szybciej. I z walącym sercem wbiegłam do domu. Po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw, i po jakiejś godzinie, poszłam z powrotem, stanęłam przed kontenerem uzbrojona w łopatę i poooowoooolutku otworzyłam klapę. Na szczęście gościa nie było już na klapie, ale siedział sobie spokojnie na ściance kontenera. W dalszym ciągu był wielki i włochaty, więc to nie omam był. Nadal trzymając w ręku łopatę pobiegłam po aparat. Łopata była dla samoobrony. Zrobiłam mu zdjęcie. Poznajcie Pankracego. Zdjęcie może nie jest bardzo ostre, ale sami rozumiecie ;) Cóż, pewnie pójdę do pajęczego piekła, ale po zrobieniu zdjęcia strzeliłam go tą łopatą. Czyli nie jestem Australijczykiem, bo oni raczej delikatnie łapią każdego pająka, wypuszczają w bezpieczne dla niego miejsce, życzą mu miłego dnia, i machają na do widzenia roniąc łezkę. Do mnie raczej niech nic takiego się nie zbliża. 
To teraz może o tym co ukatrupiłam. Otóż wysłałam na tamten świat Huntsmana, czyli najbardziej charakterystycznego pająka w Australii. Występuje on wszędzie, i generalnie jest owieczką wśród pająków. Nastawiony pokojowo, no nie żeby nie gryzł, tu wszystko gryzie, ale rzadko i ewentualne ugryzienie jest absolutnie niegroźne. Za to jego aparycja jest dość odrażająca. Jest duży, bo ma rozpiętość do 15 cm, i włochaty. Jak jest skulony to wydaje się mniejszy, ale jak zaczyna się poruszać to jakoś tak rośnie. Bardzo jestem ciekawa jak on się tam dostał, skoro kontener jest szczelnie zamykany. Podobnie jak mieszkanie. Hmm... 
Większość ukąszeń spowodowanych przez te pająki jest po prostu bardzo bolesna. Uważać trzeba na małe dzieci i osoby starsze. W Australii, mimo występowania niezliczonej liczby pająków, od 1979 roku nie zanotowano żadnego zgonu, mimo że ukąszeń Redbecka, czyli pająka mogącego spowodować zgon dorosłego człowieka, notuje się około 2000 rocznie. Oczywiście po każdym ukąszeniu radzą skontaktować się z lekarzem, a nawet wezwać pogotowie, szczególnie jeśli chodzi o turystów, bo się nie znamy, i dlatego, że ukąszenia te mogą wywoływać reakcje alergiczne. Na większość ukąszeń dla uśmierzenia bólu przykłada się lód. Przy okazji dowiedziałam się jaki jest numer alarmowy w Australii 000, łatwo zapamiętać, działa też podobno 112. Z ciekawostek można kupić specjalne zestawy, takie miniapteczki, w których znajdują się odpowiednie opatrunki na ukąszenia pająków i węży. Pewnie zakupimy taką jak się zapuścimy dalej w Australię. A plany takie mamy :)

czwartek, 15 lutego 2018

Co zrobić jak dziabnie Cię pająk



Przeczytałam ulotkę: Co zrobić jak ukąsi Cię pająk :D

1. Nie panikuj

2. Znajdź pająka i zrób mu zdjęcie

3. Sprawdź w miarę możliwości co to za typ

4. Skieruj się po pomoc

To takie proste :)


A dzisiaj dzieci dopadły jakąś piaskownicę i bawiły się w kto pierwszy zasypie pająka 8) Przy tejże piaskownicy spotkaliśmy sympatycznego starszego pana na rowerze. Okazał się być Serbem mówił dużo, bardzo dużo... problem w tym, że wrzucał sporo słów serbskich i włoskich (po dziadkach), więc angielskich było zdecydowanie mniej niż powinno być :) Na koniec podarował Szymkowi piłeczkę golfową, która stanowi teraz pewne zagrożenie dla okien, komputerów, telewizora. Ale co tam no worries :)







Pająki i inne stwory

Po wejściu do domu przeszukałam w nim chyba każdy kąt, wysprzątałam za lodówką, piecem i pralką. Znalazłam jednego pająka nie był duży ani włochaty. Najprawdopodobniej był to cupboard spider. Nie jest groźny. Oczywiście były też inne pająki ale zwykłe z chudymi nogami dokładnie takie jak w Polsce. Uważać trzeba natomiast na red backa jego ukąszenie może stanowić zagrożenie. W zasadzie nie widziałam innych stworów. Jest przedsionek zimy i część z tych stworzeń, jak węże ponoć zapada w sen. W każdym oknie są moskitiery, także drzwi są podwójne jedna część to krata z moskitierą. Ponoć latem i tak najgorsze są muchy i te moskitiery to głównie ochrona przed nimi. Jak jakiegoś stwora spotkam to napiszę. 


Dzień drugi i popsuta noga

Już dzień wcześniej stwierdziłam, że popsuła mi się prawa stopa, a dokładnie kostka. Tak to bywa z nią od lat. Bolało jak diabli, sama nie w...