sobota, 10 maja 2025

O rety ale...Meksyk


W sobotę rozpoczyna się nasza kolejna przygoda przez duże PRZY,  wylatujemy do Meksyku. Żeby było zabawniej, to naszą stacją przesiadkową jest Stambuł, a co tam. 

Mamy nadzieję wrócić z głową na karku i kompletem nerek ;) A tak poważnie, to w istocie nie jest to najbezpieczniejszy rejon świata i poważnie zastanawiamy się nad zabieraniem naszych obrączek, aparatu czy jakiegokolwiek laptopa. Z drugiej strony - żyje tam 126 000000 ludzi i ... żyją. 

Mam wrażenie, że to piękny kraj ze złą sławą. Zatem pożyjemy zobaczymy.

Dodatkowo, trochę obawiam się meksykańskiej kuchni, nie wiem jak mój żołądek zniesie ostre przyprawy. Kiedyś dane mi było spróbować potrawy przyrządzonej przez rodowitego Meksykanina, podobno łagodnej, przekonywał, że w Meksyku karmi się tym dzieci. Wniosek: no więc nie nadaję się nawet na potrawy dla dzieci.

Tak czy inaczej jeśli kogoś z Was ciekawi, czy żyjemy, to tu postaram się coś wrzucić, chyba, że będę miała problemy z internetem ukradną mi wszystkie urządzenia mobilne, albo coś :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzień drugi i popsuta noga

Już dzień wcześniej stwierdziłam, że popsuła mi się prawa stopa, a dokładnie kostka. Tak to bywa z nią od lat. Bolało jak diabli, sama nie w...