Przy obiedzie Marcin zapytał entuzjastycznie dzieci: "To co, idziemy dzisiaj do muzeum?", dzieci odpowiedziały gromkim: "Nie, tylko nie do muzeum". A jednak poszliśmy. Maritime Museum znajduje się w Port Adelaide. Tym samym zobaczyliśmy wszystkie muzea, które można zwiedzić w tej dzielnicy. Kolekcja obejmuje zbiory od 1872 roku, więc jak na warunki australijskie to prawie od zarania tutejszych dziejów.
W samym środku znajduje się statek, prawdziwy statek. Można nań wejść, pokręcić sterem wejść pod pokład, generalnie można wszystkiego dotykać. Całe muzeum jest bardzo klimatyczne. Sufit na każdej kondygnacji zbudowany z bel, które być może tylko stylizowane (a być może nie, tego nie wiem) wyglądają jakby pochodziły z jakiegoś wraku statku, ewentualnie starej tawerny :)
Eksponaty dotyczą życia tutejszych mieszkańców na oceanie i rzece. Jest sala poświęcona delfinom, jakżeby inaczej, przecież to dzielnica miłośników delfinów. W sumie bardzo mi się to muzeum podobało, niestety z dziećmi zwiedzanie tego typu ekspozycji jest problematyczne. Kto ma małe dzieci ten wie, o czym mówię ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz