wtorek, 20 lutego 2018

Poszerzamy doświadczenia naszych kubków smakowych :)

Spróbowaliśmy owocu o wdzięcznej nazwie paw paw, czyli papaję. Moim zdaniem szału nie ma, bardzo smakował Marcinowi. Warto go na pewno spożywać ze względu na walory zdrowotne. Przeczytaliśmy, że można jeść też pestki. Można, jeśli komuś odpowiada smak ostrej rzeżuchy. Drugim wypróbowanym przez nas owocem jest karambola. Nazwa mnie osobiście kojarząca się z alkoholem, który onegdaj stał u mojego szwagra. Owoc delikatny raczej kwaskowy, o przekroju gwiazdki, ładnie wygląda w sałatkach. Ma ładny zapach. Wyczytałam gdzieś ciekawostkę, że w Chinach jest traktowany, w zależności od tego, jaki jest spożywany, albo jako owoc, albo jako warzywo. Ze skórką owoc, bez warzywo :) Jeśli miałabym scharakteryzować smak, to powiedziałabym, że podobny do mięsistego cierpkiego agrestu. No w każdym razie nie przychodzi mi do głowy nic innego.
Postanowiłam zakosztować też ośmiorniczek. Znalazłam tylko takie marynowane (ale się jeszcze rozejrzę, na pewno są też inne). Hmmm były bardzo marynowane i bardzo doprawione papryką, cebulą i majerankiem, co skutecznie uniemożliwiło zapoznanie się z ich smakiem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prorosyjsko w Niemczech? Witaj w Darmstadt